Ukrócić patologie - rozmowa z wiceministrem Stanisławem Szwedem, Tygodnik Solidarność, 5 kwietnia 2016 r.
05.04.2016
– Chodzi o to, aby praca tymczasowa zachowała swój charakter i przygotowywała pracownika do stałego zatrudnienia w ramach normalnego etatu. A teraz jest tak, że pracownik tymczasowy jest pracownikiem na stałe. Gdy widzę, że w mediach są podawane wyniki działalności agencji, jak świetnie ten rynek idzie w górę, to wiem, że dzieje się to kosztem pracowników tymczasowych. To chcemy ograniczyć w dosyć krótkim czasie – mówi wiceminister pracy Stanisław Szwed.
Powiedział Pan, że rozpoczęły się prace zespołu Rady Dialogu Społecznego, których efektem ma być nowelizacja ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Czy mógłby Pan zdradzić, jakie zmiany są planowane?
Umówiłem się na posiedzeniu zespołu Rady Dialogu Społecznego, że do końca marca zespół rozpatrzy wszystkie zgłoszone propozycje zmian do ustawy. Zobowiązuję jednocześnie partnerów do wypracowania wspólnego stanowiska, które jako strona rządowa moglibyśmy zaproponować w ostatecznym tekście ustawy.
Spór toczył się m.in. o to, ile miesięcy pracownik tymczasowy może pracować u jednego pracodawcy użytkownika, niezależnie od tego, z ilu agencji jest do niego kierowany. Chodzi zatem o to, aby agencje nie przerzucały między sobą tego samego pracownika, w celu kierowania go do tego samego pracodawcy użytkownika. Solidarność proponowała 12 miesięcy, pracodawcy 24 miesiące, w propozycji rządowej jest pozostawienie 18 miesięcy. Uważam, że to jest dobry kompromis. A projekt, który przedłożyliśmy stronie społecznej, był poprzedzony dyskusją w ramach tak zwanego okrągłego stołu pracy tymczasowej, który funkcjonował jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu. Sprawy, które dotychczas nie znalazły się w projekcie, a zostaną uzgodnione w dialogu autonomicznym, przejmiemy do projektu, który tak uzupełniony skierujemy w normalnym trybie do dalszych prac legislacyjnych.
Limit 18 miesięcy dla jednego pracodawcy użytkownika uniemożliwiałby przenoszenie pracowników pomiędzy spółkami?
Tak, to ukróci ten proceder.
Zdarza się, że pracownicy tymczasowi są zatrudnieni na część etatu, podczas gdy pracownicy etatowi – na pełen etat. W ten sposób tymczasowi są dyskryminowani. Czy w rozmowach był poruszany ten problem?
W dotychczasowej dyskusji nie. Niewykluczone, że powróci on na dalszym etapie prac nad zmianami przepisów o pracy tymczasowej. Generalnie chodzi o to, aby dzięki nowelizacji ustawy ograniczyć patologie, które obecnie występują.
W działalności agencji pracy tymczasowej problem bowiem leży nie tylko w prawidłowym zatrudnianiu pracowników tymczasowych, ale również we właściwym funkcjonowaniu agencji. Jeden z postulatów strony społecznej to certyfikacja agencji, co ma ukrócić działalność tych, które powstają np. tylko po to, aby przejmować pracowników innych agencji i kierować ich do tego samego pracodawcy użytkownika. Zatem tak naprawdę nie są to agencje pracy tymczasowej, które powinny realizować cele przed nimi stawiane, w tym ponoszenie odpowiedzialności za pracowników tymczasowych. Rozważamy pomysł, aby zamiast certyfikatów nałożyć na marszałków województw obowiązek sprawdzania, czy agencja pracy tymczasowej odprowadza składki na ubezpieczenia społeczne swoich pracowników.
Była też rozmowa na temat zatrudniania przez agencje pracy tymczasowej cudzoziemców, co się dzieje np. na rynku ukraińskim, bo tam działa wielu pośredników, często nielegalnie lub bez uwzględnienia polskich przepisów, np. o zakazie pobierania opłat za pośrednictwo. Agencje albo pośrednicy często oferują cudzoziemcom cały pakiet – pracę, wizę, przejazd do Polski – i pobierają wynagrodzenia za to, że komuś załatwiają wizę, a nawet za zarejestrowanie oświadczenia w powiatowym urzędzie pracy, choć w Polsce jest to bezpłatne. Często potem okazuje się, że oświadczenie było zarejestrowane dla pozoru, a pracodawca czy agencja nie oferowała pracy. Osobną sprawą jest kwestia wynagrodzenia cudzoziemców, które w wielu przypadkach jest niższe, niż wynika to z obowiązującego prawa. Uregulowanie tej sytuacji jest trudne, ponieważ prawo polskie nie działa co do zasady na terytorium innego państwa, nie zawsze możemy zatem wyegzekwować stosowanie polskich przepisów. Chcemy jednak ograniczyć takie nadużycia, tj. wprowadzić przepisy regulujące usługi pośrednictwa dotyczące cudzoziemców i zwiększyć monitorowanie agencji pracy tymczasowych zatrudniających cudzoziemców.
Duże agencje zabiegają o to, by zaostrzyć kryteria funkcjonowania agencji. Z jednej strony jest w tym racja, z drugiej strony jest obawa, że przez takie przepisy wykluczy się mniejsze agencje z rynku. Chyba też nie o to nam chodzi, byśmy ograniczyli rynek pracy tymczasowej tylko do kilku dużych agencji. Musimy zatem znaleźć rozwiązanie kompromisowe, by z jednej strony była kontrola funkcjonowania agencji, z drugiej – nie było ograniczeń eliminujących z rynku pracy rzetelne, ale małe agencje.
Proponujemy także zwiększyć rolę PIP w kontroli pracy tymczasowej. Obecnie nie wszystkie agencje spełniają misję, do jakiej są powołane. Chodzi o to, aby praca tymczasowa zachowała swój charakter i przygotowywała pracownika tymczasowego do stałego zatrudnienia w ramach normalnego etatu. A teraz pracownik tymczasowy jest pracownikiem na stałe. Gdy widzę, że w mediach są podawane wyniki działalności agencji, jak świetnie ten rynek idzie w górę, to wiem, że dzieje się to kosztem pracowników tymczasowych. Najczęściej są to pracownicy na minimalnych stawkach i na części etatu. To chcemy ograniczyć w dosyć krótkim czasie.
Jak sformułować przepisy, by rozwiązać problem dyskryminacji pracowników tymczasowych ze względu na wysokość wynagrodzenia?
Już teraz pracownicy tymczasowi mają formalnie zapewnioną gwarancję niedyskryminacji w porównaniu ze stałymi pracownikami pracodawcy użytkownika. Dotyczy to zatem także wynagrodzenia. Będziemy proponować wzmocnienie tych przepisów.
Chcemy także dokonać zmian dotyczących umów-zleceń i dla niektórych z takich umów wprowadzić gwarancję stawki godzinowej w wysokości 12 zł. Z tej gwarancji skorzystają także pracownicy tymczasowi. Często bowiem są zatrudniani na podstawie takich umów przy różnego rodzaju pracach wynikających z przetargów na zamówienia publiczne. W przypadku umów realizujących zamówienia publiczne chcemy wprowadzić klauzule społeczne, czyli jednoznaczne określenie, iż ze specyfikacji przetargu nie może wynikać, że w przypadku umów-zleceń stawka godzinowa byłaby niższa niż 12 zł. W przypadku umów o pracę wynagrodzenie nie może być niższe od minimalnego.
Czy są pomysły, by samych pracodawców bardziej zmotywować, aby chętniej zatrudniali pracowników tymczasowych jako swoich stałych pracowników?
To byłby dobry mechanizm, ale pracodawca musiałby mieć z tego tytułu jakąś korzyść. Może trzeba by je powiązać z regulacjami podatkowymi. Na pewno w dłuższej perspektywie warto się nad tym zastanowić.
Czy nie ma obaw, że ograniczenia spowodują, że inwestorzy zaczną szukać innych obszarów, jeśli chodzi o zatrudnianie pracowników?
Myślę, że nie. To jest bardziej problem po naszej stronie, bo jak się popatrzy na sprawozdania firm, które osiągają duży zysk, a później zobaczy, że m.in. jednym z głównych źródeł zatrudnienia są agencje pracy tymczasowej, to wiadomo, czyim kosztem to następuje – kosztem pracowników. Dzisiaj ten biznes dość niechętnie chce się dzielić zyskami z pracownikami.
Rozmawiała Anna Walczak
- Ostatnia modyfikacja:
- 07.11.2018 09:01 Biuro Promocji
- Pierwsza publikacja:
- 07.11.2018 09:01 Biuro Promocji