Cyberprzemoc a tradycyjna przemoc rówieśnicza
16.09.2021
Cyberprzemoc często jest przedłużeniem - przeniesionych do sieci - konfliktów ze szkolnego korytarza. Choć ma inną specyfikę i metody, może być tak samo szkodliwa jak tradycyjna przemoc rówieśnicza. Dlatego – rodzicu, zachowaj czujność i reaguj.
Kolejna rada dla rodziców: wraz z początkiem nowego roku szkolnego warto do codziennej listy zadań dołożyć rozmowę z dzieckiem na temat jego obecności i sytuacji w sieci.
E-agresor i e-ofiara
- Problem cyberprzemocy nie pojawił się ostatnio, widzimy go od lat. Pandemia jednak bardzo go wzmocniła. W ramach naszej kampanii „Nie zagub dziecka w sieci” edukujemy rodziców na temat zagrożeń w sieci. Pokazujemy skalę, przyczyny, ale przede wszystkim dajemy praktyczne wskazówki jak zapobiegać i reagować, gdy problem już się pojawi. Warto skorzystać z tych wskazówek – mówi minister Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.
Jedną z kluczowych różnic między cyberprzemocą, a przemocą fizyczną jest to, że zapobieganie cyberprzemocy może być o wiele trudniejsze niż w przypadku agresji spotykanej w szkole lub w klasie.
Intencją każdego rodzaju przemocy - niezależnie od środowiska i miejsca, w których do niej dochodzi - jest wyrządzenie krzywdy drugiej osobie. Agresor ukierunkowuje swoje działania na ofiarę – wybraną w sposób celowy lub przypadkowy, chcąc doprowadzić do przykrych dla niej konsekwencji.
Jeśli na ulicy czy szkolnym podwórku widzimy bójkę pomiędzy nastolatkami – prawdopodobnie wiemy jak zareagować. Jeśli dziecko wraca do domu z widocznymi oznakami przemocy – również. A jak jest w internecie?
- Przejawy cyberbullyingu, czyli cyberprzemocy, są niejednokrotnie trudne do zauważenia przez rodziców czy nauczycieli. Wszystko dzieje się niejako poza zasięgiem ich wzroku. Dlatego często nie są oni w stanie w porę zareagować, a dziecko musi mierzyć się z tą sytuacją i jej konsekwencjami samo – mówi Anna Borkowska, ekspertka ds. edukacji cyfrowej NASK.
Anonimowy, czyli bezkarny
Specyficzne cechy internetu sprawiają, że sieć może znacząco ułatwiać działanie stronie atakującej i wpływać na niekorzyść ofiary cyberprzemocy.
Mają na to wpływ przede wszystkim:
- Szybkie rozpowszechnianie materiałów i duży zasięg
Treści opublikowane w sieci często zaczynają żyć własnym życiem. Trudno jest zapanować nad tym, jaka będzie skala dostępności krzywdzących materiałów, a jeszcze trudniej – trwale się ich pozbyć.
- Anonimowość
Poczucie bycia nierozpoznawalnym dodaje sprawcom odwagi. Na wiele słów i aktów przemocy, których dopuszczają się online prawdopodobnie nie zdecydowaliby się w innej sytuacji, np. w szkole. Ofiara zaś może nawet nie wiedzieć przez kogo jest nękana.
- Brak ograniczeń
W przypadku cyberprzemocy akty agresji nie kończą się wraz z wyjściem np. ze szkoły. Ofiara jest stale narażona na atak – niezależnie od pory i miejsca, w którym przebywa.
Jak zatem sprawdzić, czy nasze dziecko jest ofiarą, albo sprawcą (to też możliwe) cyberprzemocy, żeby móc zareagować?
- Wracamy tu do tego, co podkreślamy wielokrotnie, a mianowicie - jak dużą wagę ma stałe towarzyszenie dziecku w wirtualnym świecie, rozmowa o wszystkim co je tam spotyka oraz ustalanie zasad dotyczących korzystania z sieci - mówi Anna Borkowska, ekspertka ds. edukacji cyfrowej NASK. – Należy też zwracać uwagę na nietypowe zachowania dziecka, zmiany nastroju – one także mogą być wskazówką, że dzieje się coś niepokojącego – dodaje.
Do czego to prowadzi?
Podobnie jak same ataki w sieci, również ich konsekwencje mogą być różne – mniej bądź bardziej poważne i dotkliwe.
W przypadku jednorazowego aktu agresji, skutki będą raczej niewielkie. Jeśli to np. nieprzyjemna wiadomość od nieznanego nadawcy – prawdopodobnie początkowo wzbudzi niepokój dziecka, ale szybko uda mu się o tym zapomnieć.
Problem staje się tym większy, im bardziej nasilone i długofalowe jest nękanie. Jeśli dodatkowo w rolę agresora wciela się osoba ważna dla dziecka, taka, z którą jest w stałym kontakcie – konsekwencje mogą być bardzo poważne i wieloletnie.
- Dzieci doświadczające cyberprzemocy mogą czuć się osaczone i bezsilne. Przeżywają wiele negatywnych emocji równocześnie – lęk, wstyd, upokorzenie. Pozbawione wsparcia nieświadomych sytuacji rodziców, są często przekonane, że nie da się nic zrobić – mówi Anna Borkowska. - W dalszej perspektywie może się to przełożyć m.in. na zaniżone poczucie własnej wartości, czy problemy w kontaktach z innymi – dodaje ekspertka.
Dlatego - tak jak już apelowaliśmy - rodzicu, wraz z początkiem nowego roku szkolnego, dołóż do codziennej listy zadań rozmowę z dzieckiem na temat jego obecności w sieci.
Zachęcamy również do odwiedzenia strony naszej kampanii Nie zagub dziecka w sieci, na której można znaleźć szereg cennych porad i wskazówek, jak dbać o bezpieczeństwo najmłodszych użytkowników internetu.
Już dziś zajrzyj na gov.pl/niezagubdzieckawsieci