Megaustawa na biurku Prezydenta
30.08.2019
Lepszy zasięg w telefonie, szybki Internet – także tam, gdzie dzisiaj go nie ma - to skutki, które odczujemy dzięki tzw. Megaustawie. Dziś Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw. Teraz trafi ona do podpisu Prezydenta.
Po tym jak w lipcu Sejm uchwalił nowelizację, trafiła ona do Senatu. Tam opiniowały ją komisje: Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Infrastruktury. Senatorowie zaproponowali do ustawy dwie grupy poprawek. Pierwsza dotyczyła skreślenia z ustawy przepisów odnoszących się do punktów dostępu bezprzewodowego o bliskim zasięgu (mikro i pikokomórek). Te przepisy związane były z implementacją Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Ostateczny termin jego wdrożenia to 21.12.2020 r. Będzie on wdrażany osobną ustawą.
Druga grupa poprawek dotyczyła przepisów o migracji nadawców telewizyjnych z pasma 700 MHz na pasma niższe. To z kolei obowiązek wynikający z decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej o przeznaczeniu tego pasma na potrzeby m.in. sieci 5G. Megaustawa zakłada, że te podmioty będą mogły ubiegać się o rekompensaty finansowe, nawet w wysokości 80 proc. opłat za częstotliwości, które zajmą (z zakresu 470MHz – 694MHz).
Dziś Sejm przyjął poprawki senackie. Ustawa trafi teraz do podpisu Prezydenta, który ma 21 dni na jej podpisanie.
Internet dla każdego
Polacy chcą mieć łatwy i szybki dostęp do Internetu. To dla nich narzędzie codziennego użytku, które ułatwia im życie. Obecnie blisko 5 milionów gospodarstw domowych nie ma dostępu do szerokopasmowej sieci.
- Przyjęcie megaustawy to ważny krok, by z szybkiego Internetu mogli korzystać wszyscy Polacy, niezależnie od tego, gdzie mieszkają. To także korzyści dla polskiej gospodarki, która dzięki tym zmianom stanie się bardziej konkurencyjna i jeszcze nowocześniejsza – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Dzięki nowym przepisom Internet wreszcie dotrze tam, gdzie dziś często go nie ma – na wieś, tereny trudnodostępne i mniej zaludnione – dodaje szef MC.
Jak tego dokonamy? Dzięki nowym przepisom proces inwestycyjno-budowlany związany z m.in. budową sieci szerokopasmowych będzie krótszy i prostszy. Spadną koszty takich inwestycji (poprzez m.in. obniżenie opłat z tytułu zajęcia pasa drogowego aż o 90%!). Ponadto, operatorzy – a to oni budują w Polsce sieci telekomunikacyjne i wprowadzają technologię - będą też mogli w większym stopniu niż obecnie wykorzystywać istniejącą infrastrukturę techniczną. Mniej za to zapłacą.
- Dzięki przyjętym przez Sejm zmianom, operatorom będzie się opłacało podłączać do szerokopasmowego Internetu także te gospodarstwa domowe, które - właśnie z uwagi na zbyt wysokie koszty doprowadzenia do nich szybkiej sieci - w tej chwili są wykluczone – mówi wiceminister cyfryzacji Wanda Buk.
Pole pod kontrolą
Projektując nowe przepisy pomyśleliśmy też o bezpieczeństwie. Megaustawa nakłada na operatorów telekomunikacyjnych nowe obowiązki w zakresie raportowania danych o poziomach pól elektromagnetycznych w środowisku. - Już za rok zostanie wdrożony system SI2PEM, który każdemu pozwoli sprawdzić, czy poziom pól w dowolnym miejscu w kraju jest zgodny z przepisami – mówi wiceminister cyfryzacji Wanda Buk.
Nowe przepisy to także przyznanie dodatkowych środków finansowych na wzmocnienie instytucji odpowiedzialnych za pomiary pól. W ten sposób spełniamy zalecenia Najwyższej Izby Kontroli w tym zakresie. Ustawa przewiduje też wprowadzenie sankcji za przekroczenie dopuszczalnych poziomów pola elektromagnetycznego w środowisku. Wszystko po to, by Ci obywatele, którzy obawiają się telefonów komórkowych, mieli pewność, że użytkowane przez operatorów stacje bazowe telefonii komórkowej dotrzymują wszelkich wymaganych prawem standardów.
W ustawie zaproponowano także powołanie Funduszu Szerokopasmowego. Jego roczny budżet to ok. 140 mln. zł. Ze środków Funduszu możliwe będzie np. dofinansowanie budowy i rozwoju sieci telekomunikacyjnych.
Obecne przepisy regulujące proces inwestycji telekomunikacyjnych mają przeszło dziesięć lat. Nie odpowiadają na potrzeby Polaków i polskiej gospodarki.