Rodzinne wakacje w sieci - czy to na pewno dobry pomysł?
07.07.2023
Nadszedł czas wakacyjnych podróży, chwil spędzanych z najbliższymi i przygód, które chcielibyśmy zachować na zawsze w pamięci, a także …. dzielić się nimi ze światem. Pieczołowicie rejestrujemy więc każdą chwilę na zdjęciach i filmach, a potem… wrzucamy je do sieci. Czy to na pewno bezpieczne?
Warto się nad tym zastanowić, zanim opublikujemy wakacyjny album w internecie. Tym bardziej, że nieodłącznym elementem letniego wypoczynku są pamiątkowe zdjęcia dzieci, które również trafiają do sieci. Rodzice chętnie je publikują, zwłaszcza w mediach społecznościowych. To niezwykle powszechne wśród rodziców zjawisko otrzymało nawet swoją nazwę – sharenting.
Czym jest sharenting?
Sharenting to słowo, które powstało z połączenia dwóch angielskich określeń: share – dzielić się i parenting – rodzicielstwo. Oznacza regularne zamieszczanie przez rodziców na portalach społecznościowych, blogach, forach dyskusyjnych szczegółowych informacji, zdjęć i filmów z życia dzieci.
Z badań wynika, że dokumentowanie życia dzieci w internecie stało się niemal normą wśród współczesnych rodziców. Jak wynika z raportu London School of Economics większość rodziców (75 proc.) regularnie korzystających z internetu dzieli się w sieci fotografiami lub nagraniami z udziałem dzieci (Livingstone i in., 2018). W Polsce zdjęcia dzieci udostępnia około 40 proc. rodziców. Rocznie każdy z nich wrzuca do sieci średnio 72 zdjęcia i 24 filmy ze swoimi pociechami w roli głównej. Co niepokojące, większość rodziców nie stosuje żadnych zabezpieczeń i ograniczeń dotyczących wyświetlania publikowanych materiałów (Bierca, Wysocka-Świtała, 2019).
Co rodzice wrzucają do sieci?
Różnorodność materiałów udostępnianych przez rodziców jest ogromna. Większość z nich dotyczy zazwyczaj codziennych czynności, ważnych wydarzeń z życia dziecka oraz oczywiście wakacyjnych podróży. Niestety, część rodziców publikuje także treści, które ośmieszają i kompromitują najmłodszych lub mogą okazać się dla nich niebezpieczne. Do sieci trafiają zdjęcia lub filmy pokazujące dzieci w trudnych sytuacjach – płaczące, bezradne, przestraszone bądź przebrane dla żartu w dziwaczne kostiumy. Niemowlę włożone do garnka na płycie kuchennej, trzylatek z butelką piwa, płacząca dziewczynka w stroju kwiatka podlewana konewką przez tatę - to tylko kilka przykładów bezrefleksyjnego zachowania niektórych rodziców w internecie. Niestety równie często rodzice udostępniają online zdjęcia lub filmy przedstawiające dzieci niekompletnie ubrane bądź nagie - podczas kąpieli, na plaży lub w trakcie czynności higienicznych.
Ciemne strony sharentingu
O ile wrzucenie kilku neutralnych fotografii przedstawiających pozytywne wydarzenia z udziałem dziecka nie jest niczym złym, to nadmierne dokumentowanie każdego momentu z jego życia i ujawnianie intymnych szczegółów może okazać się nienajlepszym pomysłem. Nierozważne udostępnianie informacji o dziecku może mieć wpływ na jego życie nie tylko teraz, ale także w przyszłości. Jakie zagrożenia wiążą się z sharentingiem?
Po pierwsze „internet nie zapomina”. Raz udostępniane materiały zostaną w sieci na zawsze. Zdjęcia Twojego dziecka mogą być powielane przez tysiące użytkowników i wrzucane na niezliczoną liczbę stron. Po drugie – fotografie czy nagrania opublikowane online przestają być tak naprawdę Twoją własnością. Każdy może je pobrać, skopiować, udostępnić, przerobić - choćby do stworzenia ośmieszających Twoje dziecko memów. Co więcej – materiały na temat Twojego dziecka mogą zostać bezprawnie wykorzystane w celach marketingowych lub przestępczych, np. trafić w ręce osób o skłonnościach pedofilskich. Eksperci wskazuję, że ogromna część materiałów gromadzonych przez pedofilów pochodzi z portali społecznościowych, które stały się dla nich swoistym terenem do polowań.
To, co jest zabawne dla dorosłych, może być żenujące i wstydliwe dla dzieci. Jeśli nie od razu, to być może w przyszłości. W zależności od tego, gdzie materiały zostały opublikowane - stworzone przez dorosłych cyfrowe ślady dzieci mogą pozostać w sieci na długo. Czy chciał(a)byś, aby Twoje dziecko na zawsze pozostało maluchem w pieluchach, na nocniku lub z buzią ubrudzoną zupą marchewkową? Pewnie nie. Twoje dziecko również wolałoby w przyszłości móc samo decydować o tym, jaki obraz w sieci będzie mieć jako dorosła osoba.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Zajrzyj do poradnika dla rodziców „Sharenting i wizerunek dziecka w sieci”.