ETS ustala limity całkowitej ilości gazów cieplarnianych, które mogą być wyemitowane przez sektory objęte systemem, umożliwiając jednocześnie firmom uzyskanie lub zakup uprawnień do emisji, którymi można w razie potrzeby handlować.

Dalszy wzrostu cen w ETS zwiększy niepewność inwestycji i pogłębi brak możliwości zapewnienia dodatkowego wsparcia finansowego dla transformacji przemysłu. W ten sposób cele redukcyjne staną się mniej realistyczne, a plany transformacji pozostaną jedynie na papierze. Nie da się przejść na nowoczesne technologie niskoemisyjne bez środków finansowych, a nie chcemy zmuszać najuboższych do płacenia za tę transformację

– powiedział wiceminister Adam Guibourgé-Czetwertyński.

Wiceminister klimatu i środowiska zaznaczył też, że należy przyjrzeć się systemowi handlu emisjami i zastanowić, czy jest on na pewno uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich państw członkowskich.

Za wysoka cena uprawnień do emisji może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Chodzi tu o sytuację, gdy firmy energetyczne nie będą miały środków na realizację nowych inwestycji i będą zmuszone do dalszej eksploatacji jednostek konwencjonalnych

–dodał.

Współorganizatorem debaty był Polski Komitet Energii Elektrycznej.