Prokurator odpowie przed sądem w sprawie Amber Gold
05.12.2020
PO I Ds 51.2018
Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko prokurator Barbarze K., która prowadziła i nadzorowała postępowanie w sprawie spółki Amber Gold w latach 2009-2012, a wiec bezpośrednio po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego. Prokuratura zarzuca Barbarze K. niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień.
W ocenie prokuratury Barbara K. w rażący sposób zaniedbała swoje obowiązki, ignorując informacje o przestępczej działalności Amber Gold i nie wykonując wielu oczywistych z punktu widzenia śledztwa czynności. W rezultacie umożliwiła kontynuowanie przestępczej działalności przez Marcina P. i kierowaną przez niego spółkę Amber Gold, której działania doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem niemal 19 tysięcy osób.
W ciągu prawie trzech lat, gdy Barbara K. prowadziła i nadzorowała śledztwo w sprawie Amber Gold, spółka zawarła około 50 tysięcy transakcji dotyczących tzw. lokat w złoto o wartości ponad 800 milionów złotych. W wyniku przestępczego procederu wielu pokrzywdzonych straciło oszczędności całego swojego życia.
„Dowody” z Internetu
Postępowanie sprawdzające w sprawie Amber Gold zostało wszczęte w grudniu 2009 roku na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego. W zawiadomieniu do prokuratury Komisja informowała, że prezes spółki Marcin P. bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu funduszy klientów. Wskazywała też na podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na doprowadzeniu klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia ich mieniem.
Prowadząca postępowanie Barbara K. po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie analizując dostatecznie faktów przedstawionych w zawiadomieniu. Decyzję oparła miedzy innymi na ogólnodostępnych informacjach o ofercie spółki zamieszczanych przez nią na stronie internetowej. W postanowieniu o odmowie wszczęcia śledztwa zignorowała kwestię ewentualnego oszustwa na szkodę klientów Amber Gold.
Bezzasadne umorzenie
Postanowienie uchylił Sąd Rejonowy w Gdańsku po zażaleniu Komisji Nadzoru Finansowego. Mimo to wszczęte ostatecznie śledztwo było dalej prowadzone niedbale. Wbrew decyzji sądu Barbara K. nie zbadała, czy Amber Gold ma wystarczające fundusze na pokrycie zobowiązań wobec klientów, ani w jaki sposób generuje zyski, które pozwalałyby na wypłatę wysokich odsetek od przyjmowanych depozytów.
Prokurator zlekceważyła informacje KNF, że spółka ma zakaz prowadzenia działalności w postaci składowania złota, które miało być gwarancją pokrycia zobowiązań wobec klientów, jak też fakt, że Marcinowi P. były w przeszłości stawiane zarzuty karne w związku z oszustwami. Nie zweryfikowała ponadto wiarygodności jego zeznań. W sierpniu 2010 roku umorzyła śledztwo, uznając, że nie doszło do przestępstwa.
Wydanie dokumentów pełnomocnikowi
Jej decyzję ponownie uchylił sąd po zażaleniu złożonym przez KNF. Mimo kolejnych niepokojących informacji, miedzy innymi o nieskładaniu przez Amber Gold sprawozdań finansowych i braku rozliczeń podatkowych, prokurator K. zawiesiła postępowanie.
W ocenie prokuratury Barbara K. dopuściła się również uchybień, nie wydając postanowienia o przekazaniu przez spółkę dokumentacji księgowo-finansowej, co uczynił pod jej nieobecność dopiero inny prokurator. Nie reagowała na zwłokę w przekazaniu tej dokumentacji i powołała biegłego rewidenta mimo braku dokumentów, które umożliwiłyby mu wydanie opinii. Jednocześnie dezinformowała przełożonych o terminie wydania takiej opinii.
Zarządziła ponadto wydanie pełnomocnikowi Amber Gold kopii dokumentów z akt postępowania, mimo, że nie był jego stroną, co mogło przyczynić się do utraty dowodów i utrudnić postępowanie.
Zgoda Sądu Najwyższego
Zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prokurator K. za przestępstwo niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień wydał w maju 2018 roku Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym w Warszawie po rozpoznaniu wniosku Prokuratora Okręgowego w Legnicy. Mimo odwołania Barbary K. decyzję utrzymał w mocy Sąd Najwyższy.
Oskarżonej grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Lidia Tkaczyszyn-rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.