Niesprawny kominek żródłem pożaru
18 stycznia br. kwadrans przed północą służba dyżurna Stanowiska Kierowania KP PSP w Trzebnicy odebrała zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego w Cielętnikach pow. trzebnicki. Krótko potem na miejsce zdarzenia dojechały pierwsze strażackie zastępy. Przeprowadzone rozpoznanie wykazało, że pożar wybuchł i rozwija się w stropie, pomiędzy parterem i pierwszym piętrem. W budynku panuje silne zadymienie. Mieszkańcy – trzy osoby dorosłe i dziecko, jeszcze przed przybyciem JOP samodzielnie opuścili dom. Właściciel poinformował kierującego akcją, że mają zapewnione schronienie zastępcze u rodziny, która już po nich jedzie. Natomiast wewnątrz budynku pozostał ich pies… Schował się gdzieś. Trzeba go odnaleźć i ratować.
To była dla strażaków trudna akcja. W pierwszej fazie do wewnątrz silnie zadymionego wnętrza budynku podano dwa prądy gaśnicze w natarciu. Następnie strażacy uzbrojeni w aparaty ochrony układu oddechowego, weszli do środka. Odnaleźli i ewakuowali psa. W trakcie przeprowadzonego bojem rozpoznania ustalili, że jest to pożar ukryty wewnątrz stropu na powierzchni ok. 40 metrów kwadratowych. W związku z tym konieczne było odbijanie i wycinanie piłą spalinową płyt OSB razem z panelami podłogowymi.
Okazało się, że puste przestrzenie w stropie oraz ścianach powodują bardzo szybki i dynamiczny rozwój pożaru. W krótkim czasie pożar przeniósł się na pierwsze piętro, objął poddasze użytkowe, a następnie także część krokiew i łat dachowych. W tej sytuacji konieczne było przeprowadzenie demontażu nadpalonych elementów stropu, ścian oraz izolacji pomieszczenia. Utrudnienie w prowadzeniu działań stanowiły nagromadzone w salonie i aneksie kuchennym meble. Ponadto dynamicznemu rozwojowi pożaru towarzyszyło bardzo silne zadymienie.
W tej sytuacji konieczne było dokonywanie szybkich podmian strażaków prowadzących działania gaśnicze i rozbiórkowe. To z kolei wymagało zaangażowania dodatkowych sił i środków. Łącznie w akcji tej wzięło udział 44 strażaków PSP i OSP oraz 12 samochodów pożarniczych. Cała akcja trwała od północy do godziny czwartej nad ranem. W jej końcowej fazie strażacy sprawdzili kamerą termowizyjną oraz miernikiem wielogazowym wszystkie pomieszczenia, w celu wykrycia zarzewi ognia oraz obecności tlenku węgla.
Jak ustalono przypuszczalną przyczyną pożaru była wada kominka grzewczego.
Lech Lewandowski