85. rocznica pierwszego transportu więźniów do obozu Stutthof
Dzień po rozpoczęciu II wojny światowej, Niemcy przywieźli na niewielką polanę w miejscowości Stutthof 150 aresztowanych dzień wcześniej Polaków z Wolnego Miasta Gdańska. 2 września 1939 roku rozpoczęła się gehenna dziesiątek tysięcy osób z 28 krajów świata. Wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz uczestniczyła dziś w obchodach 85. rocznicy pierwszego transportu więźniów do obozu Stutthof.
- Czcigodni Świadkowie Historii to zaszczyt być tu razem z Wami i oddawać hołd pomordowanym. Dziękuję, że jesteście, że niesiecie pamięć o zbrodniach na Polakach, Żydach, przedstawicielach innych narodowości prowadzonych i zapędzanych tu na masową śmierć, że zaświadczacie o prawdzie niemieckich zbrodni i nie pozwalacie unicestwiać pamięci o zgładzonych – powiedziała wojewoda przypominając, że II wojna światowa sprawiała, iż zostały przekroczone wszystkie granice. Podziękowała także pracownikom muzeum: - „że pielęgnujecie ten skrawek umęczonej ziemi, materialny dowód i symbol okrucieństwa, dbacie o rzetelny obraz historii, a przede wszystkim pamięć o ofiarach chorej, nienawistnej, faszystowskiej ideologii”.
Jednym ze świadków historii jest pani Maria Kowalska ps. Myszka, uczestniczka Powstania Warszawskiego. Po jego upadku trafiła do KL Stutthof, z którego wyszła w marszu śmierci, w 1945 roku. – Najgorsze były apele. (…) Godzinami trzeba było stać. Liczyli, ciągle się im coś nie zgadzało. Bili, kopali… - wspominała.
Stutthof był pierwszym i najdłużej istniejącym obozem koncentracyjnym na terenach wchodzących w skład obecnej Polski. Stanowił jedno z głównych miejsc służących do masowej eksterminacji ludności na obszarze okręgu Rzeszy Gdańsk - Prusy Zachodnie. W czerwcu 1944 roku został uwzględniony w realizacji "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", stając się obozem masowej zagłady. Łącznie przeszło przez niego około 110 tysięcy osób, życie straciło ok. 65 000 spośród nich. Więźniowie umierali z niedożywienia, wyczerpania pracą przymusową, wychłodzenia, przez choroby, byli rozstrzeliwani i zagazowywani.
Fot. Muzeum Stutthof w Sztutowie.